czyli "wokół tematu"
Codzienne obserwacje potwierdzają, że problemem rzadko jest brak merytorycznych kompetencji Urzędników, czy brak ich innowacyjności. Co więcej Urzędnicy często dostrzegają dużo więcej możliwości usprawnienia działania Urzędu niż inni Obywatele – „Klienci”. Dyskusje z najwyższym kierownictwem wielu Urzędów potwierdzają najczęściej wysoką otwartość na inicjatywy pracowników. Jednocześnie spotkania z pracownikami Urzędów najczęściej dowodzą ich dużej gotowości do wprowadzania zmian. Natomiast pożądane przez wszystkich zmiany np. w zakresie ograniczania sprawozdawczości, likwidowania zbędnych, ale kosztowych działań, czy gromadzenia niepotrzebnych dokumentów nie są wprowadzane. Co gorsza, często wprowadzanie nowych metod pracy zamiast do upraszczania metod działania i zwiększania samodzielności Urzędników, prowadzi do zwiększania ilości zadań lub nawet wykonywania dwukrotnie tych samych działań (starą i nową metodą). Można zatem powiedzieć, że dotychczasowe sukcesy Urzędników zostały w dużej mierze osiągnięte nie tyle dzięki ułatwieniom, usprawnianiu organizacji, czy upraszczaniu procedur, ale pomimo braku koniecznych zmian. Ich osiągnięcie zostało okupione dodatkowym wysiłkiem ze strony konkretnych osób.
...i z "Kontroli zarządczej":
Myślę, że nie jest żadną tajemnicą to, że systemy kontroli zarządczej dość często kształtowane są pod wpływem podmiotów kontrolujących. Zdarza się dość często, że SKZ nie jest dostosowany do specyfiki, realiów i potrzeb jednostki, ponieważ głównym kryterium jego ukształtowania jest to, czy kontrolujący dadzą nam święty spokój, czy nie. Między innymi stąd bierze się wiele wręcz patologicznych rozwiązań, szczególnie związanych z rozbudowaną biurokracją, proceduralnym opisaniem wszystkiego, co się da opisać i dokumentowaniem najmniejszego działania.