Wjawora poznałem gdzieś w 2005 albo 2006 roku na jednej z pierwszych wersji forum skarbowców. Wyróżniał się bogatą wiedzą i doświadczeniem. Będąc młodym wyrobnikiem mitycznego fiscusa, szukając odpowiedzi na wiele podatkowych wątpliwości (wszak dostęp do lexów, komentarzy, prasy fachowej to była przecież inna epoka) zawsze wiedziałem, że można było Go zapytać i uzyskać konkretną odpowiedź. Nie jakąś zdawkową, rzuconą „na odczepnego”, drwiącą z naiwności pytania, lecz popartą dobrą argumentacją. Przekonującą.
Nasza znajomość z czasem przeniosła się na smogowe forum pracowników korpusu służby cywilnej, gdzie funkcjonowaliśmy dość aktywnie od czerwca 2009r. Od początku Wjawor był moderatorem tegoż miejsca w sieci. Bardzo dobrym moderatorem. Zarówno pod względem aktywności, kierunkowania dyskusji, jak i panowania nad porządkiem (a miał co robić, również dzięki mnie). Jego działania cechował spokój i opanowanie. Cierpliwość i wyrozumiałość. No i rzecz jasna humor i mistrzowska riposta. Tak przynajmniej ja to postrzegam.
Nie zawsze się z Nim zgadzałem. Fakt. W wielu sprawach mieliśmy odmienne zdania. Ale to, co do mnie przemawiało, to niepisana dewiza, którą się kierował. Nie wyrażał jej wprost, ale wynikała ona z całokształtu Jego zachowania: siła argumentu, zamiast argumentu siły. Podejrzewam, jestem niemal pewien, że taki też był w codziennym życiu „poza siecią”.
Wojtka nie ma już z nami. Nie da się zastąpić takiej Osoby. Oddał dla nas kawał serca swoją pracą, zaangażowaniem i bezinteresowną pomocą. Tak jak pisała Aga, nie ma takiej kasy, którą można by dać...
Będzie mi brakować Jego tekstów, wyważonych, nacechowanych spokojnym stylem, brakiem agresji, rzeczowością i konkretem. Będzie mi brakować maili, sporadycznych, acz zawsze serdecznych rozmów...
Nie wiem co przyniesie przyszłość. Nie wiem, czy damy radę. Ale wiem, że to miejsce w sieci bez Niego nigdy nie będzie już takie jak przedtem…