O szkoleniu dyrektorów generalnych ostatnio napisano. Zakon ów nowe kompetencje jakoby posiadł. Jak bowiem informacja głosi "uczestnicy dowiedzieli się jak rozwijać umiejętności przywódcze w administracji rządowej, jak motywować członków korpusu służby cywilnej oraz jak osiągnąć mistrzostwo osobiste i zawodowe". Pytanie jak wykorzystać to zdołają, stawiam...
Cóż bowiem "mistrzostwo osobiste i zawodowe" osiągnąć znaczy ? Czy to ludzkich możliwości kresem jest ? Czymże ono wobec mistrzostwa Jedi zdaje się być ? Odpowiedzi na powyższe nie oczekuję ja. Pytanie inne postawione musi być. Czy oczekiwaniem Waszym jest, że pozafinansowymi sztuczkami podwładnych zmotywujecie ? Biada wam powiadam Ci, którzy tak sądzicie. Na zapału, chęci i kreatywności większej wykrzesanie nie liczcie. Dlaczego wyjścia sztucznego z sytuacji szukacie ? Dlaczego prawdy sobie sami przed oczami nie postawicie ? Czego by prawdzie w oczy spojrzeć potrzeba Wam ? Powiadam Wam, nacisk większy na mocodawcę Waszego kłaść musicie, słusznego finansowania żądać, prawdę przedstawiać, nie zaś w ułudzie i samozadowoleniu wyższego kierowniczego szczebla żyć. Dopóki sprawy jasno na ostrzu miecza postawić nie potraficie, dopóty będzie jak jest. I nikt Was żałować nie będzie...