9. października 2013 r. w porządku obrad Sejmu mamy pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2014 r. Jakoś w tym roku obserwuję mniej szumu medialnego na temat kolejnego roku zamrożenia naszych płac.
My też chyba trochę zrezygnowani opadliśmy z sił. W zeszłym roku nasza inicjatywa rozpoczęta już podczas prac nad przygotowaniem projektu ustawy budżetowej w formie obywatelskiego zgłaszania „zainteresowania pracami nad projektem” (pisaliśmy o niej między innymi tu i tutaj) nie spotkała się z szerszym poparciem. Nie wiem, czy powodem jest zadowolenie z aktualnej sytuacji zawodowej członków korpusu służby cywilnej, czy też niewiara w sens takich akcji.
Ja jednak jestem zdania, że niezależnie od mocy sprawczej takich pism, zgłoszeń, wniosków o interpelacje itp., warto korzystać z tych praw obywatelskich, których ustawa o służbie cywilnej nam nie ogranicza. Warto przy każdej okazji zgłaszać swoje postulaty niezależnie od tego jakie mają szanse na realizację. Chociażby po to, by ktoś nam nie powiedział, że przecież zgodziliśmy się na zakładane po raz kolejny zamrożenie płac, zmniejszenie środków na szkolenia. Bo milczenie w takich sprawach jest równoznaczne z aprobatą proponowanych regulacji.
Jak większość uwag zgłaszanych do projektów ustaw, zostaną one gdzieś tam na BIPie lub w dokumentach sejmowych „zawieszone”, może przy odrobinie szczęścia kilku posłów do nich zajrzy, może też chociaż jeden się nawet przez chwilę zastanowi. Ustawa oczywiście zostanie uchwalona w części dotyczącej służby cywilnej zgodnie z propozycjami zawartymi w projekcie. Ale czy mamy milczeć tylko dlatego, że i tak nas nikt nie słucha?
W zeszłym roku w pewnym sensie nasze „nie" zostało również wyrażone przez Radę Służby Cywilnej, która negatywnie zaopiniowała budżet na 2013 r. Nie wiem czym kierowała się Rada w tym roku podejmując uchwałę nr 95 (pisaliśmy już o niej). Dlatego tym bardziej nie powinno zabraknąć naszego głosu. Właściwie nawet nie trzeba wielu starań, wystarczy przedstawić te same argumenty, co w zeszłym roku.
Można też tylko narzekać w domu, w pracy, na forach. Jest to sposób na odreagowanie, może nawet i na chwilową poprawę samopoczucia. Ale do społeczeństwa tak nie dotrzemy. Do decydentów tym bardziej.
Za rok znowu pojawi się kilka artykułów o średnim wynagrodzeniu „urzędasów”, o gnębieniu przedsiębiorców. A jak jeszcze okaże się że kryzys (który już nie wiem czy pukał do naszych drzwi i go nie wpuściliśmy, czy też wprawdzie zawitał, ale już się skończył) jednak znowu wymusi kolejne „oszczędności” to od kogo kolejne cięcia się zaczną? Nie łudźmy się, że ktoś za nas zacznie lobbować, by poprawić nam warunki finansowe i organizacyjne pracy. To my musimy uświadamiać posłów i społeczeństwo (ich wyborców), że tylko wykształcony i dobrze wynagradzany urzędnik jest gwarancją zawodowego, rzetelnego, bezstronnego i politycznie neutralnego wykonywania zadań państwa.
Ja w przeciwieństwie do Rady Służby Cywilnej nie zgadzam się z projektem ustawy budżetowej na 2014 r. w części dotyczącej służby cywilnej i milczeć nie zamierzam.