W ostatnich artykułach już wspominaliśmy o czekającym nas kolejnym roku zaciskania pasa...
...Elsi przedstawił jak kształtowała się w ostatnich latach kwota bazowa w relacji do płacy minimalnej, a Aga w bardzo obrazowy sposób przedstawiła jak galopują ceny i spada realna siła nabywcza naszych wynagrodzeń. W komentarzach często też wspominalismy o innych konsekwencjach zamrożenia od lat kwoty bazowej. Kierownicy jednostek administracji publicznej stają przed szeregiem dylematów. Oprócz "kryzysowych" oszczędności wszelkich wydatków, co roku dochodzi problem do rozwiązania - skąd wziąć pieniądze w funduszu płac na ustawowy wzrost "stażowego" dla części pracowników, a także jak wygospodarować środki na wyrównanie wynagrodzeń najmniej zarabiającym do wzrastającej co rok płacy minimalnej.
Jeśli w danej jednostce są osoby odchodzące akurat na emeryturę lub wybierające innego pracodawcę zawsze można ich dotychczasowymi obowiązkami dociążyć pozostałych pracowników, a ich wynagrodzenie wykorzystać na stażowe i wyrównania. Nie będę się przy tym rozwodził, bo pisaliśmy już o tym wielokrotnie, że w większości jednostek administracji publicznej obciążenie zadaniami pracowników jest już od dawna na granicy ich wytrzymałości (a często już ją przekroczyło) i odbija się negatywnie na jakości obsługi obywateli.
Problem nie jest akademicki. A wynagrodzenia w wysokości minimalnej pensji na prowincji nie są wcale moim wymysłem. Dlatego bardzo jestem ciekaw odpowiedzi na złożoną interpelację nr 20359, w której ten problem został poruszony. Zastanawiam się też, czy niezwiększanie funduszu płac z roku na rok przy ustawowych obowiązkach nałożonych na pracodawcę podwyższenia niektórych wynagrodzeń nie jest jakimś naruszeniem norm prawnych.
Ale póki co, pechowym kierownikom takich jednostek, w których nikt w danym roku nie chciał odejść nie pozostaje nic innego jak...
...zakręcić ruletką i kogoś, a może i paru "odstrzelić" by innym dodać co z ustaw wynika.