średnia - co właściwie oznacza to słowo?
Czytając różnego rodzaju opracowania, wywiady czy artykuły dotyczące zarobków w służbie cywilnej wciąż natykam się na magiczną kwotę średnich zarobków w s.c.
No więc: co to jest średnia?
Taki prosty matematyczny przykład: mamy 100 osób które otrzymują wynagrodzenie w wysokości 2 tys. zł. W tej samej instytucji jest 10 osób których wynagrodzenie wynosi 8 tys. zł. Średnio w instrytucji zarabia się więc przeszło 2,5 tys. zł. Czyli średnia wynosi o 27% więcej niż otrzymuje 91% pracowników instytucji. Oczywiście, to jest uproszczenie. Ale skoro można upraszczać wszystko wyliczając wyłącznie średnią, można upraszczać i wyliczenia do tekstu o tym.
Inne przykłady średniej:
- wspominany często pan z psem na spacerze - obaj średnio mają po 3 nogi i pół ogona;
- pan na pustyni poddany temperaturze 50 stopni Celsjusza i pan na którymś biegunie - też 50, tylko minus - średnio mają w otoczeniu 0 stopni i nic im nie grozi;
- pan dojeżdżający do pracy 99 km i pan mieszkający 1 km od miejsca pracy - średnio mają ok. 50 km, więc - idąc dalej - średni czas dojazdu wynosi około godziny. Idąc jeszcze dalej - średnio wstają rano o tej samej porze...
- państwo mieszkający w bloku w którym jest 10 mieszkań, awanturujący się dokładnie 10 razy dziennie - średnio w każdym mieszkaniu tego bloku codziennie wybucha jedna awantura;
- pani sypiająca po 12 godzin na dobę i pan cierpiący na bezsenność - średnio rankiem obydwoje są wypoczęci.
Mogę tak jeszcze długo, ale późno trochę. Tylko jeszcze jedna myśl: a może w takim razie spróbować faktycznie porównać zarobki w KSC z biznesem? Faktycznie, to znaczy dla takich stanowisk (mam na myśli kompetencje i czynności) które da się porównać?
Informatyk? Kadrowiec? Ktoś ma jakiś pomysł?