Szef Służby Cywilnej Sławomir Brodziński zamierza wprowadzić ruchomy czas pracy. Proponowana nowelizacja ustawy przewiduje m.in. możliwość wydłużania okresów rozliczeniowych czasu pracy nawet do 12 miesięcy. Będziemy mogli także, gdy zajdzie taka potrzeba, rozpoczynać pracę później i później z niej wychodzić. Zgodnie z projektem pracodawca może zaplanować dniówki trwające do 12 godzin, sześć dni w tygodniu nawet przez pół roku. Nowelizacja nie zawiera także wyłączeń dla kobiet ciężarnych. Oznacza to, że kobieta w ciąży też będzie mogła pracować przez 12 godzin sześć dni w tygodniu.
Zdaniem przedstawiciela jednego ze związków zawodowych:
–Dla członków korpusu służby cywilnej to niekorzystne rozwiązania. Jesteśmy im więc przeciwni. Takie regulacje mogą się nadawać do produkcji, ale nie do administracji. Nie oznaczają nic innego jak planowanie w niej nadgodzin – mówi Zbigniew Bartoń, przewodniczący NSZZ „Solidarność" Pracowników Administracji Rządowej i Samorządowej.
Podobne zmiany proponowane są również w będącym "na tapecie" projekcie nowelizacji kodeksu pracy, którym zajmują się teraz posłowie. Ma wejść w życie po 14 dniach od ogłoszenia. Nas prawdopodobnie niekorzystne przepisy obejmą później, gdyż jak wynika z doniesień Rzeczpospolitej, nowelizacja ustawy o służbie cywilnej czeka dopiero na rozpatrzenie przez Komitet Stały Rady Ministrów. Nic na temat wynagrodzeń za nadgodziny, nic na temat sposobu ich "rekompensowania".Trzeba poczekać, na skierowanie projektu do konsultacji społecznych. Gdy zobaczymy go "czarno na białym" będzie można powiedzieć coś więcej. Polityka medialna w DSC tym razem kiepsko zadziałała. Członkowie korpusu służby cywilnej ponownie dowiadują się o manipulowaniu przy ich "Konstytucji" z mediów. Dziwne to trochę - jeśli poszła informacja do Rzeczpospolitej, moim zdaniem nic nie stało na przeszkodzie zawiesić także notkę informacyjną na stronie DSC o zaawansowaniu prac.
Ciekawe co jeszcze projekt zawiera, bo jeśli tylko wydłużenie okresu rozliczeniowego i ruchomy czas pracy, to "para poszła w gwizdek" i nie załatwiono podstawowego problemu - tj. niezgodności tych regulacji z Europejską Kartą Społeczną polegającej na tym, że nie rekompensuje się nam godzin przepracowanych nadliczbowo ani wynagrodzeniem, ani czasem wolnym w zwiększonym wymiarze.
Nie chcę na podstawie doniesień prasowych oceniać projektu, którego nie widziałem, dlatego z konkretnymi wnioskami wstrzymam się do czasu opublikowania na stronach DSC lub RCL. A teraz mam tylko nadzieję, że Rzeczpospolita skupiła się tylko na drobnym fragmencie tej noweli.