Co pewien czas dowiadujemy się w mediach o „majstrowaniu” przy naszych wynagrodzeniach i/lub naszych etatach. Redukcja 20% etatów urzędniczych, zamrożenie płac, a nawet pomysły obniżania wynagrodzeń – to hasła, przy których trudno zachować spokój, przejść koło nich obojętnie. W ten trend wpisuje się kolejna zapowiedź „Rząd szuka oszczędności. Zmieni się system wynagradzania urzędników”.
Dziennik Gazeta Prawna ustalił, że w kancelarii premiera powstał specjalny Zespół ds. Oszczędności Administracji.
Nikt nie musi mnie przekonywać, że system wynagrodzeń w służbie cywilnej wymaga zmian. Szkoda, że nadal nie doczekaliśmy się rzetelnych badań obciążenia pracą poszczególnych ministerstw, urzędów. Co gorsze odnoszę wrażenie, że gdzie indziej są decydenci wskazujący kierunki i założenia zmian (tajemnicze zespoły w KPRM, czy w MAiC)), a gdzie indziej (DSC) przeprowadza się przynajmniej część niezbędnych analiz, które lądują w „szufladzie” zamiast stanowić podstawę do prac nad reformą administracji publicznej, w tym korpusu służby cywilnej.
Jakoś dziwnie nie współgrają doniesienia o powstaniu Zespołu ds. Oszczędności Administracji z szerokimi wg doniesień gazety postawionymi przed nim zadaniami (wypracowanie oszczędności w całej administracji, w tym poprzez likwidację części przywilejów i ograniczenie zatrudnienia), z uspokajającymi zapewnieniami Szefa Służby Cywilnej, wg którego zespół zajmuje się tylko sprawami kancelarii.
Do starych pomysłów, które nie raz już pojawiały się w mediach: „trzynastki”, „dodatek stażowy”, „fundusz nagrodowy” dorzucono tym razem redukcję zatrudnienia w administracji poprzez „limitowanie do 50%” zatrudniania w miejsce odchodzących pracowników (w praktyce w wielu urzędach już funkcjonujące nawet w drastyczniejszej formie 1/3) oraz oszczędności poprzez ”standaryzację zatrudnienia pod względem stanowisk obsługowych” (w urzędach wojewódzkich projekty centrów usług wspólnych; w administracji skarbowej zapowiedź utworzenia jednej jednostki budżetowej scalającej izbę skarbową i wszystkie urzędy skarbowe danego województwa).
Po raz kolejny mam wrażenie, że prowadzone prace koncepcyjne w DSC rozmijają się z zapotrzebowaniem politycznym i pijarowskim. Stąd kolejne zespoły ds. „oszczędności”, „redukcji” itp. Szuka się oszczędności zapominając o konstytucyjnych obowiązkach państwa wobec obywateli. Oczywiście można wdrażać kolejne systemy zarządzania, kontroli, ogłaszać kolejne akcje „urząd przyjazny klientowi”. Tylko jak długo jeszcze administracja będzie funkcjonować „bezkosztowo”?
Musze przyznać się, że tym razem Szef Służby Cywilnej mnie nie uspokoił. Zgadzam się natomiast z prof. Jackiem Jagielskim z Uniwersytetu Warszawskiego. Też uważam, że „system płac trzeba koniecznie dostosować do jakości pracy urzędników”. Parafrazując historyczne "3xTAK" czy też już kultowe "YES, YES, YES" - jestem po trzykroć za. Od paru bowiem lat jakość świadczonej przez nas pracy zdecydowanie rośnie, natomiast realnie wysokość naszych wynagrodzeń drastycznie maleje.