Dziś coś na temat Szybkiego Pita. W necie można znaleźć ostatnio newsy na temat akcji składania zeznań - MF w tym roku postawił na promowanie rozliczeń w formie elektronicznej. Pisałam już o tym, bo elektroniczne rozliczenia moim zdaniem to fajny pomysł, ułatwiający życie zarówno podatnikom jak i urzędnikom.
Kontrowersje wśród komentujących artykuły umieszczane w internecie na temat promowania tego rodzaju rozliczenia budzi fakt, iż kampania jest płatna. Filmiki, o których na forum wjawor wspomniał tutaj są zabawne, ale zapewne kosztowały. Ile? Ktoś wie?
Patrząc jednak z drugiej strony, czy nie jest sympatyczniej, że przypomina się podatnikom o ich obowiązku, częstując przy tym krówkami (to też jest przemyślane: taka landrynka na przykład jeszcze mogłaby komuś utkwić w gardle...)?
Czytając komentarze w internecie nasuwa się taka konkluzja: nijak, kurza twarz, nie da się narodu zadowolić.
Urzędniczka w spocie ładna - twierdzą, że łgarstwo.
Urząd przyjazny - jakieś jaja i w ogóle ile to kosztuje?
No więc w imieniu pracowników urzędów skarbowych chciałabym zapewnić, że w urzędach też pracują ładne kobiety oraz że urzędnicy naprawdę starają się być przyjaźni. Na ile nam to wychodzi? Wbrew powszechnemu przekonaniu całkiem często. Ogromna większość urzędów prowadzi badania satysfakcji klienta i poziom zadowolenia klientów jest całkiem wysoki. No cóż, ale media wiedzą lepiej starannie podsycając niechęć społeczeństwa do fiskusa. Ktoś musi być na celowniku, a urzędy skarbowe są łatwym celem, zwłaszcza że nie mogą liczyć w żaden sposób na wsparcie instytucji nadrzędnych. A tym bardziej ustawodawcy, który w szczególny sposób determinuje określone reakcje na określone zagadnienia i nie ma od tego ucieczki.
Pozostaje zacisnąć zęby i robić swoje, starając się mimo wszystko na tej pierwszej linii kontaktu urząd - podatnik po prostu - być sympatycznym...