Paroletnie ratowanie budżetu poprzez zamrożenie wynagrodzeń członków korpusu służby cywilnej, zmniejszanie środków na szkolenia, prawie czteroletnie prace nad wypracowaniem formy rekompensowania naszych nadgodzin w zgodzie z Europejską Kartą Społeczną, radykalne zmniejszenie limitów mianowań - czy czas służby cywilnej dobiega końca?
Trzeba też wspomnieć o ignorowaniu przez decydentów większości inicjatyw wypracowywanych w Departamencie Służby Cywilnej. Decyzje w sprawach służby cywilnej bardzo często podejmowane są wbrew stanowisku Szefa Służby Cywilnej i Rady Służby Cywilnej. A ministrowie przy okazji wprowadzania zmian racjonalizujących funkcjonowanie podległych jednostek często wyodrębniają poza korpus sc część zadań i zasobów ludzkich - np. w ostatnio modnej formie CUW (centra usług wspólnych) lub im podobnych jednostek obsługowych, informatycznych.
Do zmian przymierza się również Minister Spraw Zagranicznych. Przygotowany projekt założeń projektu ustawy o zmianie ustawy o służbie zagranicznej i niektórych innych ustaw zakłada stworzenie grupy dyplomatów zawodowych poza korpusem służby cywilnej. Oczywiście sama potrzeba reorganizacji służb zagranicznych jest oczywista. Pytanie czy faktycznie dla lepszej realizacji zadań należy tworzyć kolejną grupę zawodową nieobjętą regulacjami służby cywilnej w administracji publicznej.
Trudno mi ocenić, jakie konsekwencje zmiany te będą miały dla pracowników. Zarówno dla tych którzy "załapią się" na dyplomatę zawodowego, jaki i dla reszty. Kto będzie spijał śmietankę, kto będzie murzynem.
Przemawiają jednak do mnie mocne argumety przedstawione w uwagach do projektu przedstawione przez Szefa Służby Cywilnej. Niezależnie bowiem od intencji projektodawcy i potrzeb nowoczesnego zarządzania służbami zagranicznymi - konsekwencją tych zmian będzie demontaż istotnego skladnika korpusu służby cywilnej.
Kto zgasi światło...