Nie tak dawno Elsinore pisał o "jakości" opublikowanej na sejmowych stronach interpelacji nr 9380. Wyjaśniło się, iż w dobie, gdy posłowie wyposażeni są w tablety, komunikacja w Sejmie krąży w "sieci", "e-coś tam" tryska w każdej złotoustej wypowiedzi decydentów - nadal jednak coś gdzieś szwankuje, coś w przesłanych dokumentach ginie, nie wszystko jest kompatybilne lub komuś brakuje odrobinę staranności. Ponieważ wiem, że w kręgu zainteresowania Elsinore była też interpelacja nr 9138, postanowiłem się zainteresować, cóż się z nią dzieje.
Parę lat wstecz, nie mogąc się doczekać publikacji jakiejś odpowiedzi na interpelację, mailowo zwróciłem się o przesłanie mi tekstu - bardzo szybko pojawił się na stronach sejmowych, a ja dostałem odpowiedź że mogę się tam z nią zapoznać.
Być może i tym razem trzeba "zainspirować" koleżanki i kolegów z urzędniczej braci sejmowej. Od początku bowiem niewinne zapytanie w sprawie wprowadzonych limitów na urzędników mianowanych w korpusie służby cywilnej sprawiało wszystkim problem. Interpelacja wpłynęła do Sejmu 12.09.2012 r. i opublikowana została na posiedzeniu nr 22 w dniu 27.09.2012 r. Niestety potem były już tylko "schody".
Sprawa okazała się na tyle skomplikowana, iż w dniu 16.10.2012 r. do Sejmu wpłynęlo pismo Adama Jassera - podsekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów informujące o przedłużeniu terminu udzielenia odpowiedzi. Ostatecznie po upływie prawie kolejnego miesiąca "góra urodziła mysz" i odpowiedź na interpelację wpłynęla do Sejmu w dniu 08.11.2012 r. Ogłoszona została na posiedzeniu nr 27 w dniu 22.11.2012 r.
Prawdopodobnie po wpadce wyłapanej przez Elsinore (vide interpelacja 9380) tym razem w Sejmie poważnie podeszli do publikacji na internetowej stronie. Minął tydzień, dwa, mija trzeci a tutaj nadal nic.
Prawdopodobnie odpowiedź zredagowana w KPRM jest bardzo obszerna i do tego wyłącznie w wersji papierowej. No i oczywiście są też tysiące innych interpelacji, posłowie nie próżnują. A może, jeśli posłowie już zostali zapoznani z odpowiedzią, to obywatelom w imieniu których te interpelacje składają nic się nie należy?
Czy w Sejmie są tak teraz modne i wszechobecne procedury, czy jest nimi objęta publikacja interpealcji w necie? Nie wiem. Czy 3 tygodnie to dużo? Może nie, ale gdy porównam to z szeregiem terminów nas "szaraczków" obowiązujących jakoś mam wrażenie, że są równi i równiejsi. Tyle ostatnio na portalu informacji o różnych konferencjach, kongresach, o etosie publicznym, poltykach publicznych itp. Obywatel-klient odmieniany jest przez wszystkie przypadki. Podobno chcemy walczyć ze stereotypem urzędnika panującym od lat w świadomości społeczeństwa. Obywatele z urzędów już od dobrych paru lat wychodzą z reguły zadowoleni. Tylko, że na nic nasze wysiłki "na dole", gdy gdzieś tam "na górze" komuś wydaje się, że jego to nie dotyczy.
A może ktoś słusznie uznał, że odpowiedź na tę interpelację nie zasługuje na opublikowanie - to akurat do mnie przemawia, bo nie bardzo wiem jak logicznie można uzasadnić sens decyzji o ograniczeniu
limitu mianowań
do 200 osób rocznie.