Patrząc i porównując uprawnienia różnych grup zawodowych mieszczących się w szerokim pojęciu sfery budżetowej zastanawiam się dlaczego członków korpusu służby cywilnej pozbawiono ustawowego prawa do strajku ? Nie znajduję racjonalnych argumentów…
Jak powszechnie wiadomo sfera budżetowa to bardzo szeroki i pojemny worek, mieszczący w sobie rozmaite grupy zawodowe, połączone jednym istotnym elementem: źródłem finansowania, którym są środki pochodzące z budżetu państwa. Mamy tu zarówno urzędników administracji państwowej (w tym korpus służby cywilnej), nauczycieli, policjantów, strażaków, lekarzy, pielęgniarki, sędziów, prokuratorów, pracowników państwowych jednostek organizacyjnych, zakładów budżetowych, itd. itd. Co ciekawe, większość z tych grup ma ustawowo zagwarantowane prawo do wyrażania swojego niezadowolenia z warunków pracy i płacy. W szczególności zaś mogą strajkować. Dlaczego członkowie korpusu służby cywilnej zostali pozbawieni tego podstawowego uprawnienia pracowniczego, skoro ich stosunki pracy oparte są o umowę o pracę ?
Próżno by szukać uzasadnienia w ustawie o służbie cywilnej. Argumenty o przymiotach, jakimi powinien się cechować korpus (zawodowy, rzetelny, bezstronny politycznie neutralny) mają się nijak do zakazu wyrażania swego niezadowolenia w jednej z najostrzejszych form protestu. Nie znajduje również uzasadnienia teza, że mówimy o służbie, więc szczególnym rodzaju obowiązków wobec pracodawcy i kraju. „Służba” to tylko nazwa, nic więcej wszak nie jesteśmy funkcjonariuszami (jak np. straż graniczna, służba celna, policja itp.). Nasza „służba” nie ma nic wspólnego ze szczególnym reżimem prawnym, jesteśmy normalnymi pracownikami, funkcjonującymi w systemie umów o pracę, regulowanych przez ustawę o służbie cywilnej i kodeks pracy. Zakazu strajku nie można również tłumaczyć podobnymi regulacjami europejskimi, wszak co chwila słychać o protestach w różnych częściach Unii Europejskiej, w których udział biorą również urzędnicy.
Po co zatem ten zakaz ? Art.78 ust.3 ustawy o służbie cywilnej stanowi, że członkowi korpusu służby cywilnej nie wolno uczestniczyć w strajku lub akcji protestacyjnej zakłócającej normalne funkcjonowanie urzędu. Z pozoru to bardzo restrykcyjny zapis. Ale zastanówmy się chwilę, czy obecnie, kiedy nie ma środków dosłownie na nic, w szczególności na materiały biurowe i eksploatacyjne, kiedy tnie się wydatki na szkolenia, wykręca żarówki na korytarzach bo oszczędności, papier do d*** i do ksero jest rarytasem itd. to czy można jeszcze mówić o normalnym funkcjonowaniu urzędów ? Moim zdaniem nie, zatem skoro dyspozycja przytoczonej normy prawnej nie jest spełniona, czy dalej nie możemy protestować ?
W czasach kryzysu, czy też jak wolą niektórzy – spowolnienia gospodarczego – kiedy nasze wynagrodzenia są po raz kolejny zamrażane, a co za tym kolejny rok z rzędu spada siła nabywcza pieniędzy którymi dysponujemy okazuje się, że mamy siedzieć cicho i potulnie dziękować że możemy jeszcze przychodzić do pracy. Nie wolno nam wyrażać swojego niezadowolenia, bo zaraz podpadniemy pod kodeks etyki okażemy się politycznymi wywrotowcami, zachowującymi się niepoprawnie politycznie. Tylko czy nikt nie widzi, że nasza cierpliwość też ma swoje granice i z miesiąca na miesiąc jest gorzej ? Ile jeszcze razy damy się robić w przysłowiowego wała z tymi zamrożeniami płac, podczas gdy innym grupom zawodowym daje się podwyżki (np. ostatnie kilka lat nauczyciele, teraz nauczyciele akademicy) ? Czy nie czas na zakończenie tej obłudy i hipokryzji ? Czy nie powinniśmy dać do zrozumienia zwierzchnikowi służby cywilnej, że mamy dosyć takiego nierównego traktowania i okłamywania ? Czy w związku z tym, nie czas na protest ?
Skoro nie możemy legalnie, to zróbmy to nielegalnie ! Co nam mogą zrobić ? Zwolnią nas wszystkich ? Pozbawią tych śmiesznych nagród ? No chyba, że się mylę i jednak jesteśmy zadowoleni z obecnego status quo, to wówczas przepraszam za zamieszanie, dalej siedźmy cicho i cieszmy się, że jest jak jest.