Muszę przyznać, że nie miałem się okazji przysłuchiwać debacie, trochę też brakuje czasu na przebrnięcie przez stenogram, bo jest to blisko sto stron. Być może więc podejdę do tematu w kilku odcinkach. Oczywiście szukałem w wystąpieniach głosów o sytuacji służby cywilnej, czy też bardziej ogólnie o budżetówce i naszych szansach na godne życie, rozwój zawodowy, czy posłowie widzą problem? Wszak w ostatnim czasie pojawiło się kilka zapytań, interpelacji.
Czytając wystąpienie Ministra Finansów Jana Vincentego-Rostowskiego zwróciłem uwagę na kilka zdań:
Wysoki Sejmie! To polityka gospodarcza ostatnich lat zapewniła, że Polska przechodzi bezpiecznie przez drugą fazę kryzysu. Fundamentem bezpieczeństwa gospodarczego Polski była nasza polityka szybkiego wzrostu połączonego z odpowiedzialnością finansową. Nie zgodziliśmy się na drastyczne cięcia wydatków w 2010 r., kiedy taką właśnie politykę podpowiadali nam niektórzy ekonomiści.
Według Komisji Europejskiej w latach 2011–2012 osiągniemy czwartą, najlepszą poprawę finansów publicznych w całej Unii Europejskiej. Warto zauważyć, że wszystkie trzy kraje wyprzedzające nas w tym rankingu są objęte unijnymi programami naprawczymi. My nie czekaliśmy tak jak oni na kryzys finansów publicznych – zadziałaliśmy zawczasu, z wyprzedzeniem. W tych latach obniżyliśmy deficyt finansów publicznych o ok. 70 mld zł i to bez drastycznych cięć wydatków lub wielkich podwyżek podatków, jakie miały miejsce w innych krajach Unii Europejskiej. Będziemy dalej podobnie działać w 2013 r.
Poprawę finansów publicznych osiągnęliśmy głównie dzięki bardzo twardemu trzymaniu wydatków. Na slajdzie widzicie państwo realny wzrost preferowanego przez Komisję Europejską wskaźnika wydatków publicznych. Są to wydatki krajowe, bez unijnych, po odjęciu cyklicznych wydatków na bezrobocie i kosztów obsługi długu. Jak państwo widzicie, po 2008 r. nastąpił u nas ostry spadek realnego wzrostu tych wydatków i to pomimo bardzo znacznego wzrostu wydatków na infrastrukturę , bo przecież ponieśliśmy koszty współfinansowania infrastruktury drogowej finansowanej ze środków Unii Europejskiej, i wzrostu wydatków na zdrowie – aż o 21 mld zł. Kiedy porównamy rok 2012 z rokiem 2007 zauważymy, że jeśli chodzi o podwyżki płac nauczycieli, średnią płacę nauczycieli, nastąpił wzrost o 50%. Odnotowaliśmy też wzrost wydatków na obronę narodową o 8,5 mld zł rocznie.
Jakoś tak mi z tego wychodzi, że jeśli nie było ogólnie drastycznych cięć wydatków publicznych, w wielu dziedzinach oraz w przypadku niektórych grup zawodowych wręcz odnotowaliśmy znaczący wzrost nakładów, to chyba ratowanie finansów publicznych głównie my jako służba cywilna wzięliśmy na barki. A raczej wyłącznie z nas zrobiono wielbłądy karawany, która wędruje szukając wyjścia z kryzysu.
A posłowie? o oczywiście pierwsze spostrzeżenia, gdyż jak już wspomniałem głos zabrało sporo posłów, chyba ponad setka i dokładne przeczytanie tego zabierze trochę czasu. Ale już pobieżna lektura wskazuje, iż niewielu uważało za konieczne pochylić się nad sytuacją wynagrodzeń budżetówki, czy też bardziej szczegółowo sytuacji i potrzeb służby cywilnej. Poniżej kilka fragmentów wypowiedzi poselskich, które w jakimś stopniu wprost odnosiły się do tych zagadnień lub chociaż się mi w jakiś sposób skojarzyły:
Poseł Dariusz Rosati
...Akceptując konieczność kontynuowania działań oszczędnościowych, trzeba jednak wskazać, że w niektórych przypadkach przedłożone propozycje mogą nieść także negatywne konsekwencje. Dotyczy to m.in. zamrożenia na kolejny już rok wynagrodzeń w sferze budżetowej. Decyzja ta, wobec wyraźnej niechęci instytucji budżetowych do likwidowania przerostów zatrudnienia, prowadzi do systematycznego i w większości przypadków nieuzasadnionego pogarszania warunków płacowych osób zatrudnionych w administracji publicznej w porównaniu z resztą gospodarki. Na dłuższą metę trudno jest pogodzić tę sytuację z rosnącymi wymaganiami, jakie wszyscy stawiamy urzędnikom i służbom państwowym...
Poseł Beata Szydło
...Nie można rozwoju kraju opierać na ciągłym cięciu wydatków budżetowych i ciągłym zwiększaniu fiskalizmu...
Poseł Sławomir Kopyciński:
...I Polacy ten wysiłek podjęli, zagryźli zęby, zacisnęli pasa, niechętnie, ale odpowiedzialnie przyjęli kolejne obciążenia podatkowe, likwidację ulg, podwyżki cen energii, paliw, żywności, zamrożenie płac i to, co zabolało nas wszystkich najbardziej, podwyższenie wieku emerytalnego...
Poseł Jan Łopata
...Spowolnienie tempa polskiego eksportu, a przede wszystkim ograniczenie popytu publicznego w związku z prowadzoną konsolidacją finansów publicznych skutkuje spadkiem popytu na pracę. Jeżeli dodamy wolniejszy wzrost wynagrodzeń, a w sferze budżetowej kolejny rok realnego spadku, to oczywiste jest słabnące tempo spożycia prywatnego. Z kolei efektem wolniejszego wzrostu popytu prywatnego, ale również planowanego ograniczenia popytu publicznego będzie, jak się zakłada, zmniejszenie wkładu we wzrost PKB ze strony popytu krajowego tylko do 1,8 punktu procentowego. Jest to ważna informacja, która pokazuje, w jak istotnym stopniu polski wzrost gospodarczy zależny jest od rynku wewnętrznego, również od kondycji finansowej polskich rodzin. Czy założenia co do wzrostu realnych wynagrodzeń, skali bezrobocia nie tworzą zagrożenia dla wpływów z podatku CIT i z podatku VAT?...
...Otóż wiele miejsca w projekcie poświęca się zamrożeniom wynagrodzeń szeroko pojętego sektora finansów publicznych. Panie ministrze, chodzi o już kolejny rok. Zamrożenie wynagrodzeń ma jednak to do siebie, że inflacja je podtapia. Tak więc realnie takiego wynagrodzenia jest znacznie mniej niż było go cztery czy pięć lat temu. Myślę, że trzeba wyznaczyć granicę. Swego czasu przytaczałem wyliczenia Biura Analiz Sejmowych dotyczące swoistej pauperyzacji tej kategorii zatrudnionych w szeroko rozumianej sferze budżetowej. To zjawisko przerodzi się w tak zwaną selekcję negatywną. Przy tak szczelnych zapisach i braku elastyczności dochodzi do, moim zdaniem, dość kuriozalnej... (Dzwonek) Proszę o 30 sekund. Przy tak szczelnych zapisach i braku elastyczności dochodzi do, moim zdaniem, dość kuriozalnej sytuacji, kiedy parlament musi regulować w ustawie wzrost wynagrodzeń bezosobowych w jednym z województw o, uwaga, 28 tys. zł. Mam poważne wątpliwości dotyczące tego, czy ktoś w innym województwie nie mógłby zauważyć jakiejś potrzeby i wystąpić o taką przykładową kwotę 28 tys. i czy wtedy któreś z ważnych zadań społecznych mogłoby nie zostać zrealizowane. Tak, bardzo szczegółowo opisany budżet w sposób oczywisty ogranicza samodzielność myślenia. Tak uważam...
Poseł Tadeusz Woźniak:
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Na podstawie ustawy o służbie cywilnej Rada Ministrów jest zobowiązana do corocznego ustalania trzyletniego planu limitu mianowań urzędników służby cywilnej i przedkładania go do wiadomości Sejmowi. Limit mianowań urzędników służby cywilnej i środki finansowe na wynagrodzenia oraz szkolenia członków korpusu służby cywilnej zgodnie z art. 7 ust. 1 wymienionej ustawy są określane na każdy kolejny rok w ustawie budżetowej. Rząd taki plan mianowań przedstawił Wysokiej Izbie, tylko że limit ten został ustalony na kolejne lata w wysokości jedynie 200 osób rocznie. Skutki finansowe nowych mianowań na 2013 r. szacuje się na kwotę 176 140 zł bez pochodnych, a 210 805 zł z pochodnymi. Są to kwoty w budżecie państwa po prostu śmieszne. Należy w tym miejscu przypomnieć, że limit mianowań oczekiwany przez szefa służby cywilnej wynosił 600 osób, został on w końcu zredukowany do 500 osób, pomimo że według szefa służby cywilnej potrzeby sięgają 1500 mianowań rocznie. Wiceminister finansów pan Mirosław Sekuła, działając tym razem w imieniu ministra Rostowskiego, zaproponował limit mianowań wynoszący 0. Limit zerowy okazał się jednak niekonstytucyjny, więc w końcu ustalono go na poziomie 200 osób rocznie. Kolejne problemy związane z finansowaniem służby cywilnej w latach 2013–2015 to brak koniecznych środków na rezerwę celową przeznaczoną na modernizację służby cywilnej. Środki na szkolenia dla członków korpusu służby cywilnej są systematycznie ograniczane (Dzwonek), a przecież środki potrzebne służbie cywilnej mogłyby być bez uszczerbku dla budżetu zaplanowane np. w rezerwie nr 57. Jest wiele pozycji w budżecie, z których można by odjąć nawet niewielkie kwoty i nic złego by się nie stało. Niestety, rząd traktuje służbę cywilną po macoszemu. Ze względu na ograniczenie środków finansowych na jedyną tego typu placówkę w Polsce dymisję złożył dyrektor Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, a Rada Służby Cywilnej działająca przy prezesie Rady Ministrów negatywnie zaopiniowała projekt budżetu w części dotyczącej służby cywilnej. Pytanie kieruję do prezesa Rady Ministrów, mimo iż jest w tej chwili nieobecny: Panie premierze, dlaczego panu i rządowi nie zależy na wykształconej i dobrze przygotowanej kadrze tworzącej korpus służby cywilnej? Dlaczego został przedstawiony projekt budżetu, który jest swoistym zamachem na służbę cywilną, i komu ma to służyć? Na pewno nie służy Polsce. Dziękuję.
Poseł Ryszard Zbrzyzny:
...Naszym zdaniem, by pobudzić gospodarkę, należy pobudzić konsumpcję. Konieczny jest wzrost wynagrodzeń. Zamrażanie płac w kolejnym roku nie może być rozwiązaniem, które będziemy popierać. Realny spadek płac o ponad 2% jest najgłębszym spadkiem od 2004 r...
Poseł Henryk Kowalczyk:
...I, ponieważ nie wiem, kto wpadł na taki szatański pomysł, żeby połączyć dyskusję nad ustawą budżetową i ustawą okołobudżetową, to jeszcze w imieniu klubu Prawo i Sprawiedliwość przedstawię, chociaż już bardzo króciutko, stanowisko wobec tzw. ustawy okołobudżetowej. Pomijam to, że nie został dotrzymany 7-dniowy termin od dostarczenia druku posłom. Minęło zaledwie 5 dni, a już tę ustawę rozpatrujemy – otrzymaliśmy ją, elektronicznie, 18 października, a dzisiaj ją rozpatrujemy. Oczywiście oprócz rozwiązań typowych, czyli zamrożenia płac w budżetówce, do czego się już przyzwyczailiśmy od wielu, wielu lat, wprowadza ona niestety kolejne regulacje, które drenują pieniądze nienależne budżetowi państwa, czyli 835 mln z Funduszu Pracy, pieniądze na staże.
Ja nie chcę już tu porównywać danych odnośnie do tych wszystkich inspekcji niedofinansowanych, ludzi, którzy są zatrudnieni na minimalnym wynagrodzeniu, mimo że pełnią odpowiedzialne funkcje w imieniu państwa, kontrolują żywność itd. To dlatego mamy te wpadki, afery, bo jeśli nie ma na to pieniędzy, na inspekcje kontrolne, to tak będzie...
Niewiele tego, oczywiście może jeszcze trochę po spokojnej lekturze stenogramu się znajdzie, może w drugim czytaniu...
Muszę też dokładniej poszkuać wypowiedzi posłów/posłanek, którzy wcześniej interpelowali w naszych sprawach, czy zabrali głos i czy nadal mają wątpliwości co do formy walki z kryzysem poprzez zamrożenie naszych płac. Ale nie wygląda to optymistycznie...