Urzędnik - człowiek drugiej kategorii
Po ostatnich artykułach autorstwa ekspertów DGP ds. administracji, w osobach pani Bąk i pana Radwana, a także wywiadzie jakiego udzielił wiceprezes NIK pan Misiąg, (zwani dalej autorami) zastanawiam się, jaki jest ich wymarzony obraz człowieka zatrudnionego w administracji, ot choćby w KSC.
Nietrudno dojść do wniosku, że autorzy chcieliby być obsługiwani w sposób kompetentny, kulturalny, profesjonalny. Kto by nie chciał. Klient usatysfakcjonowany to wszak taki, który załatwi swoją sprawę w urzędzie szybko i bez kłopotu (wiadomo, co innego np. postępowania podatkowe, egzekucyjne itd. gdzi niekoniecznie musi być miło i przyjemnie, niemniej powinno być profesjonalnie i na najwyższym poziomie). Choć z drugiej strony gdyby wszystko było super, to o czym by autorzy pisali ?
Autorzy chcieliby być obsługiwani przez urzędników "douczonych", ot taki wniosek a contrario do stwierdzenia pana Misiąga o niedouczonych urzędnikach. Wreszcie, co chyba najważniejsze i co najbardziej boli autorów - urzędnicy powinni pracować za darmo. Dochodzę do wniosku, iż
jakakolwiek kwota wynagrodzenia za pracę jest urzędnikowi nienależna, zawsze będzie to wynagrodzenie zbyt duże, a urzędnik w utrzymaniu zbyt drogi
. Oczywiście pomijam kwestie podstaw, na jakich autorzy doszli do swych wyliczeń i wniosków, bowiem tu musieliby ingerować raczej specjaliści z pewnej dziedziny medycyny, gdyż próby racjonalnego dojścia do sposobu myślenia i wniosków autorów z góry skazane są na niepowodzenie. Darmowy urzędnik to byłoby ziszczenie ich marzeń. Do tego najlepiej by w pakiecie jeszcze czyścił interesantom buty, umył szyby w aucie na parkingu przed urzędem, nie miał urlopu ani innych praw, nie chorował, pracował po godzinach (a najlepiej 24/7).Pani Bąk, panie Radwan, jeśli macie na tyle odwagi to powiedzcie, ile Waszym zdaniem powinien zarabiać urzędnik / pracownik korpusu służby cywilnej, by spełnić Wasze oczekiwania i zaspokoić wasze frustracje, niechęć do nas ? Czy stać Was na rzetelną, obiektywną ocenę ? Czy zdajecie sobie sprawę DO CZEGO SŁUŻY ADMINISTRACJA w każdym państwie, w tym również w Polsce ?
Czy zastanowiliście się nad tym co piszecie w Waszej gazecie ? Skąd u Was tyle nierzetelności i zwyczajnego dziennikarskiego niechlujstwa ? Nie potraficie sprawdzić elementarnych danych i wyciągnąć z nich racjonalnych wniosków. Ale jeśli taki jest Wasz cel, aby z dobrej kiedyś gazety zrobić zwyczajny brukowiec, ukierunkowany na judzenie ludzi i żerowanie na prostych instynktach, to jesteście na najlepszej drodze by ten cel zrealizować. Przy okazji, kiedy napiszecie ile kosztuje nas policjant, nauczyciel (zwłaszcza taki na płatnym, rocznym urlopie ratującym zdrowie), strażak, górnik (a konkretnie np. emerytowany w wielu 45 lat górnik) ?Reasumując, tzw. dziennikarze chcieliby najwyższą jakość za najniższą cenę, a nawet za darmo. Moje twierdzenie jest uprawnione. Moje pytanie skierowane ostatnio do pani Bąk pozostało bez odpowiedzi. A może właśnie to była odpowiedź: milczenie, cisza, zero, nic. Niech robią za darmo i się cieszą, że mają zajęcie. Idźmy dalej: urzędnicy powinni zostać wyjęci z regulacji dot. minimalnego wynagrodzenia za pracę, dopiero w sytuacji gdyby zarabiali mniej niż minimalna płaca w kraju, pseudodziennikarze poczuliby lekką satysfakcję.
Pytanie tylko, czy autorzy są mądrzy inaczej, a może ślepi i nie dostrzegają związku pomiędzy wynagrodzeniem, motywacją, rozwojem, doskonaleniem kompetencji i w konsekwencji jakością obsługi ? Jak by nie było zawsze pseudodziennikarze będą górą. Raz będą podnosić że zarabiay za dużo, innym razem przemilczą zarobki, a przejadą się na braku wiedzy i niedouczeniu... A właśnie. Nauka. Wiedza. Szkolenia. Dlaczego dziwnym trafem zarówno pseudodziennikarze jak i wysoki urzędnik publiczny w osobie pana Misiąga nie potrafią dostrzec i nagłośnić faktu ograniczenia wydatków na szkolenia w służbie cywilnej ? Czy to tak trudno zrobić ? Czy trudno przewidzieć konsekwencje jakie to przyniesie w niedalekiej przyszłości ? A może temat jest niemedialny ? No, to byłoby wytłumaczenie dla pseudodziennikarzy, ale dla pana Misiąga ? Swoim wywiadem pan Misiąg podważa ocenę wystawioną w raporcie NIK z kontroli funkcjonowania służby cywilnej. Czyżby zatem raport zawierał nieprawdziwe stwierdzenia ? A może pan Misiąg zwyczajnie kłamie ? Ciekawe, co na ten temat powiedziałby prezes Jezierski ?
PS.
Określenie "pseudodziennikarze" użyte zostało celowo i z premedytacją, bowiem brak rzetelności pani Bąk i pana Radwana prezentowany w ich tekstach, dyskwalifikuje ich w świetle prawa prasowego. Określenie "dziennikarze" w stosunku do tych osób byłoby jawnym nadużyciem.