sluzba_cywilna_logoNie było dzisiaj cicho na korytarzach urzędu, oj nie było: poruszenie, oburzenie, strach, nawoływanie do „strajku włoskiego”, rozpacz...

Po raz kolejny, z gazety zainteresowani - członkowie Korpusu Służby Cywilnej dowiadują się, iż ktoś „grzebie w ich kieszeniach”. Wprawdzie doniesienia dotyczą bardzo wstępnego etapu prac, ale czy „pracodawca” nie powinien w pierwszej kolejności swojemu pracownikowi osobiście zakomunikować, iż chce zmienić system wynagradzania, na który się zgodzili podpisując umowę o pracę?

 

 

A

wszystko za sprawą artykułu Artura Radwana w Dzienniku Gazeta Prawna

Rząd zmieni urzędnikom system płac.



Hasła:

...Rząd zabiera się do likwidacji przywilejów kolejnej grupy zawodowej – urzędników...

...Znikną dzisiejsze trzynastki, nagrody jubileuszowe oraz dodatki stażowe...

...Zmniejszone miałyby być też odprawy emerytalne dla urzędników – z sześciu do zaledwie trzech miesięcy...

...Rząd rozważa też zastąpienie nagród uznaniowych systemem premiowym...

- mogą budzić różne odczucia i reakcje.



Pewnie dlatego, nie wszyscy doczytali:

...Reforma nie oznacza cięć w budżecie na fundusz wynagrodzeń dla poszczególnych urzędów. Nadal będzie wynosił ok. 7 mld zł rocznie. Inaczej będzie jednak wyglądał podział tych środków...

- Urzędnicy nie mają się co obawiać, bo uelastycznienie systemu wynagradzania byłoby powiązane z odpowiednimi przepisami przejściowymi. W większości nie obejmowałyby one dotychczasowych pracowników, tylko nowo zatrudnionych – uspokaja Sławomir Brodziński, szef służby cywilnej...

Osobiście nie jestem usatysfakcjonowany aktualnym systemem wynagrodzeń obowiązującym w służbie cywilnej. Nie raz też czytałem na naszym forum, słyszałem w rozmowach ze znajomymi, że mogą wskazać sporo współpracowników, których bez szkody dla funkcjonowania urzędu można by zwolnić, a nawet może by to oprócz uwolnienia funduszu wynagrodzeń przyniosło korzyści w lepszej organizacji pracy. Dlatego hasła: „płacić za wyniki”, „więcej najlepszym” nieskromnie powiem - podobają mi się. I uważam, iż powinienem przy ich uczciwym wdrożeniu wyłącznie zyskać.



Ale jest też druga strona medalu.

Pomimo różnych zapewnień, przy kolejnych regulacjach systemu wynagrodzeń, dziwnym trafem coś mi ubywało. No i pomimo wielu zapewnień, kodeksów etyki, jawnych procedur naborów, regulaminów nagradzania/premiowania - „znajomych królika” w administracji nadal nie ubywa i to oni często są beneficjentami „nagród dla najlepszych”.

Nic nie mam przeciwko np. likwidacji dodatku stażowego, ale poprzez włączenie go do mojego wynagrodzenia (z zachowaniem „praw nabytych” tzn, w przypadku aktualnie zatrudnionych osób na określonych przecież ustawowo warunkach, z zachowaniem wzrostu do 20% -

tak się przecież „umówiliśmy” z pracodawcą zatrudniając się

).

Likwidacja nagród jubileuszowych, zmniejszenie odpraw - to wyłącznie oszczędność dla budżetu. Moim zdaniem, jeśli będzie dotyczyła aktualnie zatrudnionych -

stanowić będzie naruszenie ich „praw nabytych”

, gdyż podejmując pracę zagwarantowano im „program lojalnościowy”, który po spełnieniu ustawowych przesłanek stanie się składnikiem globalnego wynagrodzenia za pracę - służbę w administracji publicznej. Można się zastanawiać nad istotą dodatkowego wynagrodzenia rocznego. Nie jest ono obce, choć w różnych formach w innych gałęziach gospodarki - „trzynastki i następne” górników, „wypłaty z zysku w przedsiębiorstwach państwowych”, różnego rodzaju gratyfikacje o podobnych charakterze w formie udziału pracowników w zyskach także w „biznesie prywatnym”. Należy podkreślić, że w przypadku „budżetówki” oczywiście nie wypracowuje ona zysku, a DWR jest faktycznie składnikiem normalnego wynagrodzenia - uzależnionym częściowo od „frekwencji w pracy” i wypłacanym jednorazowo po danym roku. Osobiście zatrudniając się w urzędzie zgodziłem się z warunkami pracy i płacy, w tym także z tym, iż mój „pracodawca” będzie mi wypłacał wynagrodzenie co do zasady co miesiąc, a pewną jego część w formie „trzynastej” pensji. A już kuriozalna jest propozycja przeznaczenia prawie całego funduszu DWR m.in. na podwyżki lub nagrody dla najlepszych pracowników jako rekompensatę za zamrożenie im płac do końca 2015 r. Autorzy tego pomysłu, chcą mi zmniejszyć moje należne wynagrodzenie by zrekompensować kolejne lata zamrożenia mojej płacy??? - zabrać przykładowo 2000zł by wypłacić mi rekompensatę (może chociaż 1000zł) za to że pozostała część wynagrodzenia nie zostanie zwaloryzowana nawet o wskaźnik inflacji??? - nie powiem, oryginalny pomysł. Pomijam sytuację „mniej wybitnych” ale sumiennie i dobrze wykonujących swoje obowiązki pracowników. Im można zamrażać wysokość wynagrodzeń w nieskończoność? Zapytam, a co z rekompensatą za dotychczasowe kilka lat „zamrażarki”?

Oczywiście każdy pracodawca, czy prywatny właściciel czy „nasz” ma prawo do zmiany warunków pracy i płacy w związku z problemami finansowymi, zmianami organizacyjnymi, poprawianiem funkcjonowania firmy, jednostki, dążeniem do poprawy efektywności. Ale szczególnie „nasz” ze względu na charakter naszej pracy - służby, na szereg ograniczeń na nas nałożonych w zakresie możliwości dodatkowego zatrudnienia, zarobkowania, pewnego nawet ograniczenia praw i wolności obywatelskich - powinien kierować się przy kształtowaniu wynagrodzeń poszanowaniem praw nabytych, zapewnianiem wynagradzania za świadczoną pracę umożliwiającego profesjonalizm służby cywilnej. Powinien też wprowadzać mechanizmy pozwalające zarówno na godne wynagradzanie „normalnego” wykonywania obowiązków pracowniczych, jak i na nagradzanie „ponadprzeciętnych”, „wybitnych”. Powinien też zapewnić stosowne jasne przejrzyste metody oceny „wybitności” i podziału funduszu nagród, czy premiowego.

Ustawa o służbie cywilnej, a także szereg innych unormowań w całej „sferze budżetówki” z pewnością wymaga zmian, w tym także w zakresie systemu wynagrodzeń. Na rozwiązanie od lat czekają „niepłatne” nadgodziny. Dwa lata „rodzi” się w bólach nowelizacja przepisów o zwrocie kosztów podróży służbowych, na waloryzację czeka „kilometrówka” przyglądając się spokojnie od lat galopadzie cen paliw.



Jak już wspomniałem, osobiście jestem zainteresowany zmianami w naszych wynagrodzeniach, chętnie włączę się w proces legislacyjny na przysługujących mi prawach obywatelskich. Jest szereg opracowań, w tym przeprowadzonych na zlecenie Departamentu Służby Cywilnej wskazujących na godne naśladowania modele wynagrodzeń funkcjonujące w administracjach innych unijnych krajów, jak i na fakt, iż aktualny poziom podziału na wynagrodzenie podstawowe (ok 90%) oraz nagrodowo - premiowy (ok 10%) nie odbiega od regulacji w „biznesie”, czy w innych gałęziach gospodarki. Mam nadzieję, iż będą istotnym materiałem w toku prac nad nowelą. A ostatecznemu kształtowi będzie przyświecać uzdrowienie systemu, a nie wyłącznie oszczędności budżetowe, że nie będzie tak jak w przypadku prac nad „racjonalizacją zatrudnienia w administracji”, za którą stała niestety w głównej mierze chęć „pijarowskiej redukcji nierobów - urzędników” i właśnie oszczędności budżetowe.

Wiem, jestem niepoprawnym optymistą...

a może nie -  bardzo szybko na artykuł w DGP zareagował DSC:

Komunikat Departamentu Służby Cywilnej w sprawie artykułu A. Radwana, „Dziennik Gazeta Prawna”, z dnia 21 czerwca br.

Joomla templates by a4joomla