Ilu w końcu nas jest ?
Zaintrygowała mnie ostatnio ożywiona działalność jednego z parlametarzystów, który sobie tylko znanym sposobem przy użyciu skomplikowanej kombinacji klawiszy Ctrl+C, Ctrl+V wygenerował kilkanaście jednakowych w swej treści interpelacji , zaadresowanych do poszczególnych ministrów w temacie zatrudnienia w kierowanych przez nich resortach (...)
Nawiązując do expose premiera parlamentarzysta ów postawił fundamentalne wręcz pytania:
1. Jak kształtowało się zatrudnienie w Państwa resorcie w latach 2008 – 2011 ?
2. Jaki był koszt zatrudnienia w Państwa resorcie w latach 2008 – 2011 ?
3. Jak kształtuje się zatrudnienie w Państwa resorcie w roku 2012 ? Czy przewidziana jest redukcja etatów ?
4. Jakie oszczędności może przynieść redukcja zatrudnienia w latach 2011 – 2014 ?
Warto zauważyć, że w pytaniu czwartym autor natchniony wybiega daleko w przyszłość, sięgając swym zapotrzebowaniem na informację roku 2014 (swoją drogą dlaczego się tak ograniczył - nie mógł zapytać w kontekście nowej perspektywy budżetowej UE, sięgającej roku 2020) ?
Zastanawiam się, czemu mają służyć tak "bogate" w swą treść interprelacje ?
Jaką "wartość" będzie mieć uzyskana w odpowiedzi informacja ?
A postawione w powyższy sposób pytania mogą służyć jednemu tylko celowi: podstawieniu danych do prostego działania matematycznego (do wyboru odejmowanie, dzielenie) i uzyskania odkrywczego rezultatu w powiązaniu z archimedesowskim EUREKA (!), bez głębszej analizy, refleksji i zastanowienia.
Ciekawi mnie również, jak autor definiuje pojęcie "redukcja" ? Co ma na myśli ? Czy dostrzega tylko korzyści, czy również koszty ?
Eh... znów za dużo wymagam.