clock

Kraj się zmienia w związku ze zbliżającą się imprezą zwaną Euro 2012, niemniej są rzeczy które się nie zmieniają. Może to taki powiew egzotyki, a może synchronizacja nastąpi dopiero na minutę przed godziną 0. W każdym razie odbywając niemal dwunastogodzinną służbową podróż pociągiem zauważyłam dość ciekawe zjawisko.

 

Nie należę do ludzi cierpliwych, więc naturalnym dla mnie jest w czasie podróży nieustanne sprawdzanie na każdym dostępnym czasomierzu która jest godzina i jak długo jeszcze. No i ku własnemu zdumieniu odkryłam, że nasze koleje nie tylko przenoszą pasażerów w przestrzeni, ale również w czasie.


No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, iż wyjazd nastąpił o 7:42, na pierwszej stacji (oddalonej o ok. 14 km) zegar wskazuje 8:10, na kolejnej 7:52, na następnej znów mocno po ósmej, na stacji gdzie się przesiadałam (zwanej największym węzłem kolejowym w okolicy, chociaż z usług istnieją tam dwa nieco zapchane kioski i sporo różnych torów) oddalonej o ok. 60 km od stacji początkowej była godzina nie wiadomo czemu 15:40, a pociąg cały czas przecież jechał… Pomijam nagły atak paniki po uświadomieniu sobie, że ok. 13 miałam być w Warszawie – gdzie wg rozkładu była kolejna przesiadka…   Ale nic to – być może to jakaś dodatkowa atrakcja (zastrzyk adrenaliny, całkiem jak  w kolejce w wesołym  miasteczku…).


Nie wiem, czy gdzieś na dworcach są kalendarze, ale jakieś takie mam uczucie, żeby u nas jednak lepiej ich nie było…


Myślę, że ten patent (znaczy,  podróże w czasie) powinniśmy sprzedać naukowcom. Całe pokolenia przecież mocno nad tym pracują, a my tu tak od niechcenia Wink

 

Niezłej porcji adrenaliny dostarcza też po przyjeździe próba zakupu biletów powrotnych i wydostania się na zewnątrz z Dworca Głównego w Krakowie... W pewnym momencie przyszło mi do głowy, że gdzieś tam powinien mieć biuro notariusz, spoko na spisywanych testamentach by na życie zarobił - spisywanych w przekonaniu że to już koniec i że świat zewnętrzny tutaj nie istnieje i przyjdzie zostać na dworcu po wieczność.
Inną atrakcją jaką oferuje nasza kolej jest organizowanie połączeń kolejowych na zasadzie „cały kraj w jednej podróży”. Patrząc na wybraną przez Google trasę dla samochodu widać, że czas dojazdu w tym przypadku wynosi ok. 7 godzin. Tymczasem pociąg jedzie 12.

No cóż, wg przewoźnika żeby jechać z Gorzowa Wlkp. do Krakowa najwygodniej się przesiąść w Warszawie. W trakcie podróży usłyszałam opowieść o grupie japońskich turystów, którzy próbowali zwiedzać nasz kraj korzystając z usług naszych kolei. Myślę, że będą mieli co wspominać do końca życia. Szczególnie podobno im utkwił w pamięci bieg na czas z bagażami z peronu na którym wg rozkładu miał być pociąg na peron na którym był faktycznie...

 

Joomla templates by a4joomla