Czas nadszedł...
...na sporządzenie oceny funkcjonowania kontroli zarządczej za rok poprzedni w jednostkach sektora finansów publicznych.Tym samym wzięłam się dziś ostro za ocenę i krążyłam po urzędzie w poszukiwaniu potrzebnych odpowiedzi na konieczne pytania. Oraz pomysłów, co by jeszcze na ten stos dorzucić. Współpracownicy reagowali różnie. Jeden przepytywany pan miał takie duże oczy, jakich nigdy wcześniej u niego nie zauważyłam.
I w dodatku w miarę jak rozmowa się rozwijała, robiły mu się coraz większe - dałam mu w końcu spokój, bo pokój był mały i istniało ryzyko, że się w nim z tymi oczami nie zmieścimy.
No właśnie, ryzyko...
Ogólnie biorąc kilka osób starało się wykazać zainteresowanie, a nawet drapało się po głowie w poszukiwaniu natchnienia - co budzi nadzieję na przyszłość, że może jednak nie pozostanę z tym całkiem sama do końca życia.
Reszta zespołu ds. kontroli zarządczej dzielnie mi kibicuje i powtarza: "dasz sobie radę" i na tym się najwyraźniej ich rola kończy. Nie był to chyba najlepszy pomysł jednak, żeby w zespole byli sami zastępcy szefa i jeden pracownik...
Kwestionariusz oceny przekazany urzędom jest faktycznie bardzo pomocny, ale jednak trzeba się nabiegać, poszukać dowodów, zebrać materiały, pogonić tych, co są zobowiązani do złożenia oświadczeń cząstkowych, a "tak jakoś przeoczyli" wejście w życie wewnętrznej decyzji o obowiązku ich składania... i tak dalej.
Czasu wiele nie ma, bo tylko minister ma termin wskazany ustawą do kwietnia; nigdzie w przepisach natomiast nie wskazano terminu dla jednostek podległych. W administracji podatkowej i skarbowej terminy te określa pismo Ministra Finansów (które przyszło wczoraj). Ciekawa jestem, jak to wygląda gdzie indziej - znaczy, w innych resortach. Gdyby ktoś wiedział, chętnie poczytam...