przegląd prasy
Nie mogę nie zacząć od artykułu naszego ulubionego redaktora o tym, że
urzędnicy bronią trzynastek. Z treści artykułu wynika, że do konkretnych decyzji jeszcze daleko, trzynastek bronią równie mocno urzędnicy, ich szefowie, związkowcy, a MF stwierdził że nic nie wie na ten temat; szefowa KPRM rozważa różne warianty (przy czym ta ostatnia wiadomość nie jest poparta żadnym wskazanym źródłem). To ładny przykład, że artykuł można napisać o wszystkim, liczyć na odsłony i podniesienie ciśnienia u czytelników. Drugi z artykułów, który mi się rzucił w oczy i który siłą rzeczy jest związany z tym o trzynastkach to artykuł Karoliny Nowakowskiej. Mówi o tym, że
przez niezaangażowanych pracowników firmy tracą tysiące złotych rocznie. Myślę, że można to jak najbardziej odnieść również do instytucji publicznych. Popatrzcie na to:
Tymczasem najnowsze badania pokazują, że aby zaangażować pracowników nie wystarczy podnieść im pensji. Istnieje ścisła zależność wskazówki istnieje związek między szczęściem pracowników i ich produktywnością w pracy.
W badaniach, o których mowa w artykule, zabrakło mi dość istotnej informacji: jaki był poziom pensji tych pracowników i do jakiego je podniesiono? O
piramidzie Maslowa pisałam wielokrotnie: jeżeli ktoś ma problem z zapewnieniem stabilnego życia swojej rodzinie, tzn. z zaspokojeniem jej podstawowych potrzeb to wyżej umiejscowione bodźce motywacyjne raczej nie zadziałają. Albo zadziałają, ale tylko przez krótką chwilę. Zresztą, rozwijając to co jest widoczne w cytacie: jeśli istnieje związek między szczęściem pracowników i ich produktywnością to warto się zastanowić, co to szczęście może zakłócać. Na przykład domowe awantury drugiej połówki o... pieniądze. Prawda? Albo frustracja, że nie ma poczucia stabilności. Nie ma bezpieczeństwa finansowego. Zwykła awaria sprzętu AGD może prowadzić do finansowej katastrofy rodziny. Szczęście ma u podłoża poczucie bezpieczeństwa... A gdy go nie ma, szczęście rodzinne ulega zakłóceniom. Może warto spojrzeć więc na to w taki sposób?
KAS wchodzi za kilka dni, niedawno MF uruchomiło newsletter, który dostają wszyscy pracownicy resortu. Na wskazany adres e-mail każdy może przesłać pytania. Odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania pojawiają się właśnie w newsletterze. Trochę późno, ale lepiej późno niż wcale. Jednak pytań jest mnóstwo i na wiele nie znamy jeszcze odpowiedzi.
A skoro jesteśmy przy KAS: w moim województwie od kilku dni się gotuje: rozpoczęto przygotowania do przeniesienia izby administracji skarbowej z Zielonej Góry do Gorzowa. Wszystkim, którzy mnie o to pytają, odpowiadam hurtem:
- nie, nie mam z tym nic wspólnego,
- nie, nie będę tego komentować publicznie, bo nie jestem obiektywna.
Jak chcecie wiedzieć więcej to sobie poguglujcie.
Ponieważ od początku tego tygodnia już nie jestem pracownikiem IAS w Zielonej Górze ani US w Gorzowie bezstronnie mogę tylko powiedzieć, że życzę dyrektorowi powodzenia. Był moim szefem przez kilka lat w urzędzie i bardzo wysoko go cenię. I jako człowieka, i jako fachowca. Na pewno nie będzie to łatwe zadanie, ale jestem pewna, że sobie poradzi. Myślę, że nikt nie pozwoli sobie na utratę wartościowych pracowników, gdziekolwiek aktualnie pracują. I na pewno nie będą musieli jeździć każdego dnia 100 km w jedną stronę. I bardzo proszę, żadnych pyskówek w komentarzach na ten temat. Weźcie pod uwagę, że bardzo dużo mnie kosztuje to milczenie. Kto mnie zna, ten wie dlaczego.