pytania o podwyżki dla najważniejszych osób w państwie

ProfileDziś w DGP na pytania red. Radwana odpowiadają prof. Jerzy Stępień i Robert Barabasz. Pytania dotyczyły podwyżek dla najważniejszych osób w państwie (R), dysproporcji między wynagrodzeniami dyrektorów i wiceministrów, potencjalnej pensji żony Prezydenta RP, uzależnienia podwyżek pensji od wskaźnika PKB. Artykuł, niestety jest płatny, w wersji internetowej możecie 33% treści znaleźć TUTAJ. Nawiasem mówiąc, na pytanie kim są najważniejsze osoby w państwie, pierwszą odpowiedzią jaka przychodzi mi do głowy jest:
obywatele...
Ale wracając do artykułu: w kilku kwestiach panowie są ze sobą mniej więcej zgodni, w innych nie. Najlepiej będzie, jak przeczytacie ten artykuł sami - nie stać mnie na licencję na rozpowszechnianie go. Pozwolę sobie tylko zacytować fragmenty wypowiedzi które - jak dla mnie - są najbardziej trafione. W przypadku podwyżek dla najważniejszych osób w państwie:
Robert Barabasz:
Wnioski nasuwają się same – trzeba dać godnie zarobić ludziom, to i podwyżki dla R nikogo tak bardzo nie będą bulwersować.
Prof. Jerzy Stępień:
W mojej ocenie ministrowie zarabiają za mało, podobnie jak i wiceministrowie, ale po co nam aż tylu wiceministrów? Obecnie ich liczba zbliża się do setki, a właściwie dublują oni działania dyrektorów departamentów.
i jeszcze prof. Stępień, ale w odpowiedzi na inne pytanie:
Boję się, że w Polsce długo nie będzie się rozumiało, czym naprawdę jest służba cywilna.
W zasadzie to od wielu lat mamy w przypadku zarobków administracji błędne koło. Z jednej strony domagamy się (jako społeczeństwo) sprawnego państwa, a tego nie osiągniemy bez fachowców. Na każdym szczeblu, na tych najniższych też. Z drugiej strony uważamy (też jako społeczeństwo i w dodatku uważamy na podstawie nie empirycznie zdobytej wiedzy tylko medialnego przekazu, a może nawet już tzw. urban legend), że urzędnicy zarabiają za dużo. Też na każdym szczeblu. I że powinni zarabiać mniej. Co ciekawe, podłożem tego wniosku (że powinni zarabiać mniej) jest przekonanie, że przecież nic nie umieją i nic nie robią. No to teraz pytanie kluczowe: jeżeli nawet by założyć, że tak jest (co nie jest prawdą, ale przez chwilę zastosujemy metodę gdybania) to w jaki sposób przy tym poziomie wynagrodzeń (nie średniej!!!) przyciągnąć do administracji tych, którzy umieją i będą robić, żeby państwo było sprawne?
Wiecie, jest mi smutno. Patrzę na znajomych, z którymi miałam okazję współpracować, jak kolejno znikają ze służby cywilnej i szukają szczęścia na rynku. Często znajdują bardzo szybko, bo są naprawdę dobrzy. To już jest ten etap, że nie tylko nie przyciągamy najlepszych, ale tracimy i tych których już mieliśmy. W ten sposób, być może, jako społeczeństwo stworzyliśmy sobie samospełniającą się przepowiednię.
Ale na koniec mam dla Was taką ciekawostkę. Coś się przebija wreszcie. Coś, czyli prawda o zarobkach urzędniczych. Dwa tweety dwóch różnych dziennikarzy z ostatniego tygodnia...
 

Komentarze (0)

    Attach images by dragging & dropping or by selecting them.
    The maximum file size for uploads is MB. Only files are allowed.
     
    The maximum number of 3 allowed files to upload has been reached. If you want to upload more files you have to delete one of the existing uploaded files first.
    The maximum number of 3 allowed files to upload has been reached. If you want to upload more files you have to delete one of the existing uploaded files first.
    Dodajesz jako
    Joomla templates by a4joomla