dla Szefa Służby Cywilnej
Stowarzyszenie Absolwentów Krajowej Szkoły Administracji Publicznej przekazało Szefowi Służby Cywilnej swoje rekomendacje. Mowa w nich jest m. in. o: naborach, rozwoju zawodowym członków korpusu, koordynacji służby cywilnej przez Szefa, KSAP, systemie wynagrodzeń. Pełen tekst rekomendacji znajdziecie na stronie
SAKSAP. O ile w większości poruszonych spraw jestem skłonna się zgodzić, o tyle niepokoi mnie przywoływana wielokrotnie mobilność. Czy realizacja tego postulatu miałaby oznaczać, że każdy z członków korpusu w każdej chwili mógłby spodziewać się przeniesienia (nawet jeśli tymczasowego) do dowolnego miejsca w kraju? A nawet jeśli miałoby to dotyczyć wyłącznie kadry kierowniczej - czy osoby które ze względów osobistych nie chcą/ nie mogą się przenieść nie byłyby dyskryminowane? Mobilność to modne słowo, niemniej - z całym szacunkiem dla służby - mamy, jako ludzie, również określone obowiązki rodzinne. Najpierw sprawujemy opiekę nad dziećmi, później - bywa że musimy być blisko potrzebujących nas rodziców. Poza tym - co to za życie, kiedy człowiek noszony jest z miejsca na miejsce jak liść podmuchem wiatru? Czy ciągła zmiana otoczenia będzie dobra dla dzieci?
Dojeżdżać można, owszem, ale jaki jest maksymalny dystans który bylibyście skłonni pokonywać codziennie? Co do zasady zgadzam się, że warto angażować specjalistów, których w danej dziedzinie może być niewielu do pomocy również innym jednostkom. Ale dzisiaj przecież taką pracę można w wielu przypadkach świadczyć zdalnie (niekoniecznie z domu, może być jakiś urząd tego samego resortu gdzie można skonfigurować dostęp do wewnętrznej sieci). Myślę, że w tym przypadku koszty społeczne fizycznej mobilności mogłyby być znaczne. Nie mówiąc o kosztach rodzin które musiałyby się przenosić z miejsca na miejsce.
Podoba mi się natomiast pomysł zniesienia granicy wieku przy rekrutacji do KSAP. Swego czasu uzasadniano ten limit koniecznością uzyskania zapewnienia, że absolwent odpracuje w służbie cywilnej to co na niego łożono i że będzie miał dość czasu aby przejść różne szczeble kariery i dojść na szczyty. Tymczasem i tak bywa, że absolwentów wchłania rynek albo że nigdy pewnych szczebli na drabinie kariery nie przekroczą. No i wiek emerytalny jest o kilka lat wyższy niż w momencie tworzenia KSAP... Podoba mi się również nacisk na wymianę wiedzy i zarządzanie informacją. Ten wątek wielokrotnie się przewijał na naszym portalu: zarówno w pisanych przez nas artykułach jak i w rozmowach, które prowadziliśmy ze specjalistami od zarządzania i od administracji publicznej. Jak z tym bywa w administracji? Szczerze?
To, czego się nauczyłam przez kilka ostatnich lat zawdzięczam swoim współpracownikom z macierzystej komórki i szerokim kontaktom zawodowym spoza województwa. Przy czym pisząc "zawodowym" mam na myśli również relacje prywatne z tymi ludźmi - i nie jest to prywata, nie o to chodzi. Ale jak ktoś potrzebuje mojej rady czy pomocy, to staram się spełnić te oczekiwania najlepiej jak potrafię. I nie przekonuje mnie argument, że robię coś "dla konkurencji". W służbie cywilnej NIE MA konkurencji, wszyscy odpowiadamy za całokształt, niezależnie od regionu. Więc moja rada jest taka: skończmy z rankingami, z wyścigami kto pokaże się lepiej, bo, jak
w naszej rozmowie mówił Andrzej Blikle:
Aby zarządzanie wiedzą było w firmie skuteczne, pracownicy muszą chcieć i umieć się swoją wiedzą wymieniać. Z tych dwóch warunków „umieć” jest stosunkowo łatwy do zrealizowania ― zwykle wystarczy szkolenie. To natomiast co jest naprawdę trudne, co niekiedy wymaga głębokiej przemiany społecznej w organizacji, to „chcieć”. Ludzie, którzy współzawodniczą ze sobą, wiedzą z pewnością nie będą się wymieniać, bo to oznaczałoby zmniejszanie swojej szansy na wygraną. Co więc można zrobić? Tylko jedno ― trzeba zrezygnować z wszelkiego współzawodnictwa. Bo każde współzawodnictwo niszczy współpracę. Każde jest tej współpracy przeciwieństwem!
Dopóki nie zaczniemy patrzeć na to z perspektywy służby cywilnej jako całości, nigdy niczego nie osiągniemy.
Polecam Wam lekturę rekomendacji SAKSAP, bo warto. Pada wiele propozycji z którymi trudno się nie zgodzić.