Rada Służby Cywilnej podjęła 18 grudnia br. bodajże ostatnią uchwałę w swojej historii. Uchwała nr 135 w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o służbie cywilnej oraz niektórych innych ustaw, de facto jednak nie odnosi się do samego projektu i zawartych w nim zmian...
Kompetencja Rady do wyrażania opinii w sprawach projektów aktów normatywnych dotyczących służby cywilnej jest jej uprawnieniem ustawowym, wyrażonym w art.19 ust.2 pkt.5 ustawy o służbie cywilnej. W swojej uchwale nr 135 Rada zdaje się strzelać focha i wyrażać niezadowolenia z faktu braku poproszenia jej o wyrażenie opinii w sprawie projektowanych zmian. Być może słusznie. Jednak ustawa o służbie cywilnej nie reguluje spraw związanych z tym, kto kogo ma prosić o opinię. Zwłaszcza, że do końca nie wiadomo jaka jest geneza powstania samego projektu. Z doniesień medialnych wynikało przecież, że powstawał on w KPRM (czyli jako rządowy), potem objawił się światu cudownie jako projekt poselski (nie wymagający niczego), więc, kto go tam wie.
Niemniej jednak przecież żaden przepis prawa nie zabraniał Radzie wyrażenia z własnej inicjatywy opinii w sprawie projektu. Czy rzeczywiście do realizacji kompetencji określonej w art.19 ust.2 pkt.5 ustawy Rada potrzebowała specjalnego zaproszenia ? To pokazuje po raz kolejny jakim ciałem jest RSC. No naprawdę…
Żeby było śmieszniej, w uchwale nr 135 podjętej cyt. "w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o służbie cywilnej oraz niektórych innych ustaw” nie znajdziecie słowa komentarza na temat samego projektu. Zatem Rada korzystając z uprawnienia de facto z niego nie skorzystała. Foch na całego, bo nikt Rady nie poprosił. Masakra, że tak powiem. Swoimi działaniami Rada nie daje niestety żadnych argumentów ku temu by jej bronić przed zakusami likwidacji.
A z resztą… wyobraźcie sobie, że 14 grudnia br. zapytaliśmy członków Rady (12 z 14) o ich opinię na temat projektowanych zmian. Spośród dwunastu zapytanych członków RSC otrzymaliśmy odpowiedzi od trzech, z czego jeden odesłał nas do wywiadu prasowego jakiego gdzieś miał udzielić, drugi wspomniał że nie widział na oczy projektu, więc nie może nic na jego temat powiedzieć, zaś trzeci – jedyny przedstawiciel strony parlamentarnej w KSC, poseł Górski rzekł iż nie zna ostatecznego kształtu projektu i nie wie czy jego uwagi uwzględniono. Cóż, nie pytaliśmy go o jego uwagi, lecz o ocenę samego projektu, ale jak widać trudno było mu to pojąć. Pozostali członkowie Rady nie zareagowali w żaden sposób na nasze pytania.
Jak widać Rada nie jest obecnie zdolna do niczego poza obrażaniem się za brak zaproszenia do opiniowania. Jej ustawowa rola jest stricte fasadowa. Żadnych uprawnień kształtujących. Również projektowana rada służby publicznej niewiele zmieni w tym zakresie. No może poza nazwą i faktem że będzie działać społecznie i w mniejszym gronie. Poza tym w tym obszarze nic się nie zmieni…