Zasada praworządności - organy administracji są zobowiązane działać na podstawie i w granicach obowiązujących przepisów prawa.
Całe moje urzędnicze życie ( a na pewno świadome urzędnicze życie - już to po 1989 roku ) swoje działanie podporządkowywałem tej zasadzie. Niezależnie od oczekiwań przełożonych, niezależnie od okoliczności zawsze w tyle głowy działał ten hamulec bezpieczeństwa. Nie można iść do celu z podeptaniem podstawowych wartości.
Oczywiście przez te ...dzieści lat widywałem naginanie prawa, czasem działanie wbrew prawu ale zawsze nad działaniem urzędniczym zawsze stała możliwość poddania postępowania pod osąd niezawisłego sądu.
Niestety patrząc na ostatnie wydarzenia mam poważne wątpliwości czy nie cofnąłem się się w czasie przed rok 1989. Oto władza ustawodawcza uchwala prawo o którym z góry wiadomo, że narusza najważniejsze źródło prawa w RP, oto najwyższy przedstawiciel władzy wykonawczej jawnie odmawia uznania wyroku Trybunału Konstytucyjnego, oto urzędnik Kancelari Prezesa Rady Ministrów ( nota bene nie będący nawet prawnikiem ) w sposób dowolny i absolutnie skandaliczny pozwala sobie na ocenę o ważności bądź nieważności innego wyroku tego samego Trybunału.
Wiem, że administracja portalu w sposób zasadniczy sprzeciwia się uprawianiu tutaj polityki ale proszę przyjąć tłumaczenie, że ja w żadną politykę nie wchodzę. Chodzi mi tylko o przestrzeganie zasady którą wymieniłem na wstępie niniejszego tekstu. Nie może być tak, że patrzymy na prawo w sposób wybiórczy. Bo jeżeli tak będziemy podchodzić do wykonywanej pracy ( na każdym szczeblu adminsistracji rządowej ) to wkrótce ta cała sytuacja może się obrócić przeciw nam. Np. podatnik niezadowolnony z decyzji powie, że jego zdaniem ta decyzja nie jest ważna bo podpisał ją kierownik z upoważnienia naczelnika urządu i jego to obraża. Albo, że zdaniem podatnika decyzja została podjęta w sprzeczności z przepisami Unii Europejskiej i on się do niej stosował nie będzie.
Panowie i Panie tam na górze, może spójrzcie na te swoje działania od tej strony.