...to jaka będzie przyszłość służby cywilnej?
Od kilku dni w mediach sporo doniesień dot. projektu nowelizacji ustawy o służbie cywilnej. Pytaliśmy Kancelarię Premiera o komentarz; po wstępnym sygnale świądczącym o chęci kontaktu zapadła cisza. Mimo wszystko być może jednak jakaś odpowiedź przyjdzie. Taką nadal mam nadzieję. Ale póki co spróbujmy zebrać to co wiemy z mediów. Red. Radwan w dwóch artykułach (znajdziecie je
TUTAJ i
TUTAJ) pisze, że DGP dotarł do nowelizacji ustawy. Tymczasem na stronie Polskiego Radia (w artykule który znajdziecie
TUTAJ) m. in. czytamy:
Nie będzie rządowego projektu ustawy o służbie cywilnej, rząd będzie jednak wdzięczny, jeśli projekt przygotują posłowie - poinformowała w czwartek rano szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa
No to jest ten projekt czy jeszcze go nie ma?
Na stronie bankier.pl czytamy natomiast:
PiS planuje, że ustawa wejdzie w życie najpóźniej w marcu 2016 r. Jej projekt trafi do Sejmu jeszcze w tym roku - zapowiada dziennik*
No to go nie ma, ale jeszcze w tym roku trafi do Sejmu? Zostało kilkanaście dni, z czego roboczych kilka... A w marcu wejdzie w życie coś, czego jeszcze nie ma? To ja już nic nie rozumiem.
A co miałoby się zmienić? Według DGP dla osób na wyższych stanowiskach, ogólnie mówiąc, zniesione zostaną wszelkie wymogi (np. doświadczenie w budżetówce, pracy na stanowiskach kierowniczych, a nawet nabory w drodze konkursów). Zniesiony za to zostanie zakaz przynależności do partii politycznych. Kandydując na stanowisko szefa s.c. nie będzie trzeba mieć mianowania; szefa będzie mógł swobodnie powoływać i odwoływać premier. Po wejściu w życie ustawy z automatu wszystkie osoby pełniące funkcje dyrektorskie stracą stanowiska - za to będą im przysługiwały odprawy. Natomiast nowi, powołani w ich miejsce dostaną dodatki funkcyjne.
Jeśli to prawda, to powiedzmy bye-bye apolityczności służby cywilnej (która wg konstytucji jest gwarantem stabilności państwa); prawdopodobnie również Radzie Służby Cywilnej (która już dziś ma śladowe uprawnienia, a po tej nowelizacji - jeśli to co pisze DGP miałoby być prawdą - nie bardzo wiadomo jakie funkcje miałaby pełnić). Tak, znam głosy mówiące, że konkursy są ustawiane a apolityczność to fikcja i że Rada jest wydmuszką. Ale skoro mimo zapisu w kodeksie karnym nadal popełniane są zabójstwa to czy to oznacza, że powinno się na nie przyzwolić wykreślając z kodeksu art. 148 czy raczej postawić na prewencję?
Wracając do tematu: jeśli to prawda o czym mowa w DGP pożegnajmy się z wszelkimi nadziejami na podwyżki z puli jaką miała dostać s.c. z tych mitycznych 2 mld (o ile pamietam, miało to być ok. 430 mln zł). Skądś pieniądze na odprawy i dodatki funkcyjne przecież trzeba będzie wziąć.
I jeszcze jedno zdanie rzuciło mi się w oczy:
...przyszła ustawa umożliwi rządowi bardziej racjonalne wykorzystanie tych kadr, które są. - Oczywiście postawimy na najlepsze, najbardziej profesjonalne kadry, być może bardzo młode kadry, które przyjdą do pracy
"Bardzo młode" rzadko równa się "profesjonalne" - może są dziedziny w których to się sprawdzi. Ja ich nie znam. Z punktu widzenia mojej branży - raczej nie. Sama teoria, nawet po najlepszych studiach, to trochę za mało. Profesjonalizm to wykształcenie, doświadczenie i praktyka. Żeby skutecznie zmniejszać lukę podatkową potrzeba narzędzi, wiedzy, ale przede wszystkim praktyki. Walka z szarą strefą czy przestępstwami podatkowymi to nieustający wyścig zbrojeń, wymagający stałej uwagi, dokształcania się i zbierania doświadczeń. A wg mojej teorii ciemna strona Mocy w wyniku polityki płacowej ostatnich ośmiu lat stale rośnie - m. in dlatego że przechodzą na nią ludzie którzy znają praktyki tej jasnej strony. I luki w nich. Szokujące? Być może. Są ludzie, którzy dla zemsty zrobią wszystko i trzeba się z tym liczyć. Nie mówiąc o tym, że człowiek który zostanie bez środków do życia może mieć problemy z odróżnieniem tego co etyczne od tego co nieetyczne. Ciekawe jest jeszcze to, że unikanie podatków cieszy się większą akceptacją społeczną niż praca urzędnika. Komu za to dziękować?
Tym bardziej nie należy zostawiać specjalistycznej wiedzy na pastwę losu tylko dlatego, że może być nie po linii. Bo ostateczny rachunek może się okazać nie do udźwignięcia.
A na zdjęciu ilustrującym niepewną przyszłość moje Panny w wieku szczenięcym patrzące zdumione na nieznane zjawisko jakim był pierwszy deszcz. Dzisiaj dla nich rzecz normalna, co nie znaczy, że akceptowana.
*[DGP - przyp. red].