A ja znowu tylko o kasie...
Na czwartek 23 lipca przed KPRM planowana jest pikieta pracowników cywilnych (nasze koleżanki i koledzy z korpusu) oraz funkcjonariuszy policji. Jeden z podstawowych postulatów to zagwarantowanie stałej i corocznej waloryzacji plac. Trzeba przyznać, że związkowcom służb mundurowych i pracowników cywilnych zatrudnionych razem z funkcjonariuszami w tych służbach udało się zmobilizować i wypracować wspólne stanowisko w większej grupie mundurowej, które przedstawili w petycji do Prezesa RM.
Niestety chyba nie ma szans na jakieś wspólne stanowisko całego korpusu służby cywilnej. Może rację mają ci dziennikarze, którzy od lat swoją wierszówkę opierają na przedstawianiu nas jako bardzo dobrze opłacanych przedstawicieli urzędniczej biurokracji.
A przecież wiele argumentów przedstawianych przez służby mundurowe i ich pracowników cywilnych moglibyśmy spokojnie przepisać do postulatów pozostałych członków korpusu. I nasze pensje nie są waloryzowane, więc spada ich siła nabywcza, zresztą chyba nawet dłużej niż policjantom. Także nas czeka zamrożenie kwoty bazowej w przyszłym roku, więc komu i ile skapnie z 2 miliardowego tortu będzie prawdopodobnie zależeć najpierw od widzimisię MF, a następnie poszczególnych pracodawców.
Swego czasu pisaliśmy o różnych możliwych formach jakie mamy do dyspozycji by upominać się o nasze prawa, z uwzględnieniem też ograniczeń ustawowych dotyczących służby cywilnej. Jak donosi Gazeta Prawna pracownicy cywilni policji stracili cierpliwość i wystąpili jednak na drogę sądową z pozwem zbiorowym (szlak przeciera grupa 134 pracowników przed Sądem Okręgowym w Warszawie). Skarbowcy z tego kroku zrezygnowali – nie było chętnych. Szanse na wypłatę odszkodowania z powodu bezprawnych działań organów władzy publicznej nie waloryzującej w kolejnych ustawach budżetowych wynagrodzeń wielu grup sfery budżetowej są według ekspertów faktycznie niewielkie. A i ostatnie rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego, o których pisaliśmy na portalu również nie napawają optymizmem, Mimo to uważam, że jest to jedna z bardzo dobrych form nacisku i dobry sposób na nagłośnienie medialne naszych słusznych roszczeń. Ile lat można (w przypadku korpusu służby cywilnej jako nieliczna grupa zawodowa tak długo) ponosić koszty objęcia Polski procedurą nadmiernego deficytu, europejskiego kryzysu wywołanego prze najbogatszą finansjerę i innych plag i trudności powodujących, że co roku na liście podwyżek budżetowych znajdują się inni bardziej potrzebujący.
Czy jest szansa na szerszą reprezentację członków korpusu służby cywilnej w tych protestach? – zadaję sobie to pytanie w domu i tu na portalu wielokrotnie od paru lat. i z roku na rok moje nadzieje gasną.