...Pieniądze, o które rząd chce zwiększyć fundusz płac w budżetówce w przyszłym roku, i tak nie zrekompensują tych utraconych korzyści, wynikających choćby ze wzrostu cen w tym okresie – mówi Michał Burek, ekonomista Raiffeisen Polbanku...
No i zaczęło się. Które z artykułów to rzetelne informacje i merytoryczne opinie, a które można zaliczyć wyłącznie do tak ostatnio modnego zjawiska nazywanego hejtem? Rząd ma jeszcze kilka dni (do 15 czerwca powinien przedstawić stanowisko Komisji Trójstronnej) by przedstawić swoje propozycje co do sposobu rozdysponowania szacowanych 2 miliardów, które mają budżetówce w części zrekompensować wieloletnie zamrożenie funduszu płac, a także na wskazanie które z grup do niej należących się załapią, a które po raz kolejny mają zacisnąć zęby. Jest szansa, że media nie będą dalej pompowały tego balona, bo pierwsze strony zajmie „małe trzęsienie ziemi” w składzie rządu. Może dobrze się złożyło, bo potrzebna jest spokojna analiza i dyskusja jak pogodzić różne racje i wiele „sprawiedliwych” sposobów podwyższania płac, a nie przerzucanie się tytułami...
Dają sobie podwyżki. 450 zł dla urzędnika?!
450 zł podwyżki dla urzędnika? Rząd otwiera wyborczy worek z prezentami
Wzrost płac w budżetówce. Wyborczy prezent rządu, czyli po 450 zł dla urzędnika
Odmrożenie płac dla budżetówki. Podwyżki tylko dla wybranych
To tylko kilka z wielu, w samym Dzienniku Gazeta Prawna jest tych artykułów dzisiaj kilka (nasz ulubiony redaktor Artur chyba tym razem na urlopie, ale ma godnych zastępców). Nie ma chyba sensu włączać się w te tytułowe przekrzykiwania, warto jednak na bieżąco czytać te doniesienia, bo jak zwykle tytuł swoje, a w treści często jest sporo dobrych analiz oraz słusznych uwag i propozycji.