Kiedyś tam wspominałam, że zdecydowałam się spróbować zostać trenerem. W moim przypadku - trenerem administracji podatkowej (a może to się nazywa skarbowej, nie do końca jestem jeszcze pewna). Na razie wszystko (łącznie z opracowywaniem materiałów szkoleniowych) jest w fazie przygotowań, przed nami (bo nie jestem w grupie sama) jeszcze dwie części Akademii Trenera, a potem szkolenia, nazwijmy je, testowe. Czyli taka kolejna weryfikacja. W trakcie opracowywania materiałów do tematu który m. in. ja wybrałam (a który jest raczej nowatorski jak na CEZRF i wymaga wiele inwencji własnej) cały czas myślę o odbiorcach tych szkoleń (które być może i ja będę prowadzić, acz nie jest to pewne właśnie ze względu na dodatkową weryfikację). Konsolidacja skutkuje efektem ubocznym, który zresztą przewidziałam - odchodzą ludzie ze skarbówki. Fluktuacja zatrudnienia nie jest niczym dziwnym, niemniej daje się zauważyć, że odchodzą przede wszystkim ludzie myślący niestandardowo. I to jest spory problem. Być może założenie jest takie, że jeśli na wszystko będą instrukcje i procedury (i to by wiele wyjaśniało w kwestii, że niekiedy aby znaleźć poszukiwaną informację trzeba przeczytać 8 dokumentów) to każdy poradzi sobie ze wszystkim. Otóż nie, nie jest to prawda. Gdyby tak było, zanim wynaleziono koło powstałaby instrukcja jak to koło wynaleźć. Pomijam już, że i po lekturze tych 8 dokumentów niekiedy okazuje się, że tam szukanej odpowiedzi brak. I co wtedy?
Każda jednostka ma osobę lub kilka, może czasem kilkanaście, które potrafią rozwiązać każdy problem, niezależnie od tego czy sposób postępowania opisano w instrukcjach czy nie. To są właśnie ludzie myślący nieszablonowo, a do tego posiadający doświadczenie; którzy nie wpadają w panikę kiedy nie ma nikogo kto potrafi im powiedzieć co robić. Albo jak to zrobić. Trudno więc zrozumieć, że tak łatwo nowi pracodawcy godzą się z ich odejściem. Szczególnie, że zazwyczaj w organizowanych w miarę potrzeb do różnych kolejnych akcji tzw. łapankach na jelenia to te osoby właśnie są odławiane. Bo potrafią coś, czego nie potrafią inni. A potem standardowo są traktowane tak jak się traktuje jelenie. Ale to tak na marginesie.
Wybrany przez nas temat dotyczy metod analitycznych w administracji; w tym sposobów interpretacji danych i wykorzystania analiz do podejmowania decyzji zarządczych. To nie są łatwe rzeczy. Pewno, da się każdego czegoś nauczyć, ale w przypadku jakichkolwiek analiz czy interpretacji trzeba właśnie umieć myśleć niestandardowo, albo przynajmniej mieć do tego iskrę. Tylko wtedy mogę gwarantować powodzenie, nawet po kilku szkoleniach. I dlatego bardzo, bardzo proszę: zróbmy coś, żeby ludzi którzy mają ten talent - zatrzymać w resorcie. Inaczej zaleje nas fala całkowitej bezradności. A nie jestem pewna, czy o to właśnie w konsolidacji chodziło?