...czyżby ktoś się włamał na serwer DGP???
Zajrzałam dzisiaj na strony Dziennika Gazety Prawnej i własnym oczom nie wierzę. Nie dość, że pojawił się tam artykuł w którym zauważono ryzyko negatywnej selekcji w administracji ze względu na kilkuletnie zamrożenie wynagrodzeń, to jeszcze do tego jest komentarz wskazujący, że biedny urzędnik to zły urzędnik... (w sensie: nieprofesjonalny, aczkolwiek stwierdzenie to w mojej ocenie obraża tych którzy zarabiają najmniej a nadal trwają) Jak to możliwe? Nie to, o czym mowa w artykule, tylko jak to możliwe że aż 7 lat było trzeba żeby taki tekst się w ogóle pojawił? A co na to nasz ulubiony redaktor (i jego średnia)?
Ale zostawmy z boku złośliwości: dobrze, że ktoś wreszcie zauważył dokąd to wszystko zmierza. Niemniej zupełnie nie zgadzam się z tezą, że zmniejszenie zatrudnienia jest lekarstwem i na brak podwyżek i na wydajność czy efektywność albo profesjonalizm.
Otóż nie jest. Jak ktoś słusznie zauważył w jednym z komentarzy, obciążenie pracą jest już tak duże, że ryzyko popełniania błędów znacznie wzrosło. Ze zwykłego przemęczenia (już słyszę ten rechot osób, które nigdy w urzędach nie pracowały, ale wiedzą lepiej) popełnianych. Albo z pośpiechu. Od jakiegoś czasu chodzi po mnie pomysł, żeby w ramach pamiętnika analityka opisać jak wygląda, powiedzmy, mój tydzień pracy. Nie jest to łatwe, bo ze względu na specyfikę nie o wszystkim mogę napisać, ale z pewnością prędzej czy później taki tekst się pojawi... A może ktoś z Was by chciał? A może...
Mam pewien pomysł, ale to w przyszłym tygodniu.